Polskie kopalnie węgla kamiennego wydobywają coraz mniej węgla, choć ponownie zatrudniają coraz więcej osób. W efekcie ich produktywność spada, a koszty rosną. Na zwałach zalega już ponad 5 mln ton węgla.
W 2019 roku kopalnie w Polsce wydobyły najmniej węgla kamiennego od 1947 roku. W przeciwieństwie do tamtego okresu zatrudniają już jednak nieco ponad 83 tys. pracowników, w stosunku do 210 tys. osób w 1947 roku.
4,9 mln ton wydobyli łącznie krajowi producenci węgla w grudniu 2019 r.
83,3 tys. osób wyniósł stan zatrudnienia w sektorze na koniec grudnia 2019 r.
Zatrudnienie w górnictwie węglowym rośnie z trzech głównych powodów. Po pierwsze wymuszają to coraz trudniejsze warunki geologiczne. Sięganie po coraz dalsze i głębsze pokłady wydłuża czas dojścia górników do złóż i zwiększa liczbę chodników do obsłużenia.
5,2 mln ton wyniósł stan zapasów węgla na koniec grudnia 2019 r.
Związkowcy z kopalń alarmują, że na przykopalnianych zwałach rośnie ilość polskiego węgla, nieodebranego przez firmy energetyczne, które korzystają też z tańszego węgla z importu. W grudniu 2019 r. na zwałach było 5,2 mln ton surowca.