Blisko 80 mld zł – tyle wynosiło łączne zadłużenie Polaków na koniec marca br. z tytułu niezapłaconych na czas rat kredytów, rachunków, czynszów czy alimentów. Tylko od stycznia kwota ta urosła o ponad 2 mld zł, a bazy powiększyły się o 37 tys. dłużników. Jak podkreśla prezes BIG InfoMonitor, z powodu koronawirusa już co trzeci Polak stracił część swoich zarobków, a co dwudziesty został całkowicie pozbawiony dochodów. Dlatego też w kolejnych miesiącach widoczny w statystykach przyrost liczby dłużników będzie coraz szybszy.
W kryzys wkraczamy w nie najlepszej sytuacji, ponieważ w I kwartale nasze przeterminowane zadłużenie zwiększyło się o 2 mld zł – do prawie 80 mld zł. Są to długi kredytowe albo pozakredytowe, związane np. z niepłaceniem rachunków, czynszów czy alimentów – mówi Biznes Sławomir Grzelczak, prezes Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor.
Przyrost zaległości o ponad 2 mld zł od stycznia do marca, to m.in. efekt przeszarżowania na zakupach bożonarodzeniowych i grudniowych promocjach.
Tradycją stało się, że w pierwszym kwartale roku wartość przeterminowanych rachunków, rat kredytów i pożyczek zwykle podwyższa się bardziej niż w pozostałych kwartałach. Polacy od lat deklarują też, że grudzień jest dla ich finansów najtrudniejszym miesiącem roku. Popadający w problemy z powodu wydatków na święta i kończące rok wyprzedaże zwykle wychodzą z finansowego dołka przez dwa, trzy miesiące. Tym razem tuż przy wyjściu na prostą zderzyli się z pandemią, która czterem Polakom na dziesięciu pogorszyła sytuację finansową
Liczba niesolidnych dłużników zwiększyła się o prawie 37 tys. osób, a nieopłacone w terminie zobowiązanie albo opóźnioną o 30 dni ratę kredytu ma już ponad 2,83 mln Polaków. Średnio na osobę przypada ponad 28,1 tys. zł długu.
Pandemia czterem Polakom na dziesięciu pogorszyła sytuację finansową
Jak wynika z badania oceny sytuacji finansowej, zrealizowanego przez Maison & Partners dla BIG InfoMonitor, co trzeci Polak z powodu koronawirusa stracił część swoich zarobków, a co dwudziesty został całkowicie pozbawiony dochodów. Pandemia zmniejszyła zarobki głównie osób między 25. a 34. rokiem życia oraz 45–54-latków. W największym stopniu dotknęła jednak młodych, którzy często zostali całkowicie pozbawieni możliwości zarabiania.
Niestety sytuacja ta pociągnie za sobą wiele nieopłaconych rat, rachunków i innych zobowiązań. Tym bardziej że sześciu na dziesięciu badanych jest zdania, że można usprawiedliwić niespłacanie zobowiązań. Dla niemal połowy osób, które tak uważają, niepłacenie uzasadnia właśnie utrata pracy lub części dochodów
Łączna kwota zaległych zobowiązań kredytowych i pozakredytowych Polaków na koniec marca 2020 wyniosła 79 759 622 146 zł.
W gronie dłużników niezmiennie dominują mężczyźni, którzy stanowią 61,4 proc. Jednocześnie mają oni wyższe zaległości niż kobiety – należy do nich 66,7 proc. sumy przeterminowanych zobowiązań.
Polacy podają różne powody, dla których nie płacą w terminie. Zwykle tłumaczenia krążą wokół utraty pracy czy części dochodów. Około 60 proc. z nich znajduje jakiś powód i zwykle dotyczy on właśnie pogorszenia sytuacji finansowej. Tylko około 40 proc. Polaków deklaruje, że nie ma usprawiedliwienia dla takich zaległości i jeśli zaciąga się kredyt czy inne zobowiązanie, to należy je spłacić – mówi Sławomir Grzelczak.
Na Podkarpaciu najmniej niesolidnych dłużników przypadających na 1000 dorosłych mieszkańców
Są jednak województwa, w których dłużników jest więcej niż przeciętnie. To m.in. Lubuskie czy Zachodniopomorskie, gdzie na 1 tys. dorosłych osób przypada 118 dłużników. Nie najlepiej jest też na Dolnym Śląsku – wskazuje prezes BIG InfoMonitor.
Niespłacone kredyty lub rachunki rzutują na naszą sytuację finansową około dwa–trzy miesiące później, bo wierzyciel nie może wpisać dłużnika do BIG InfoMonitor od razu. Może to zrobić po odpowiednim wezwaniu i upływie 30 dni od terminu płatności – wyjaśnia ekspert.
Indeks Zaległych Płatności Polaków, który pokazuje, ile osób z problemami finansowymi przypada na 1 tys. dorosłych mieszkańców w kraju, wzrósł w minionym kwartale z 88,9 do 90 pkt.
Indeks Zaległych Płatności Polaków BIG InfoMonitor
Ta sytuacja z pewnością wpłynie na przyrost długów w rejestrach BIK i BIG InfoMonitor w najbliższych miesiącach. Można się też spodziewać, że zaległości będzie przybywało szybciej niż do tej pory – mówi Sławomir Grzelczak.
TOP 10 rekordzistów zaległości
W ostatnim kwartale do blisko 390 mln zł zwiększyły się długi 10 najbardziej zadłużonych osób w kraju. Na czele listy jest mieszkaniec Lubelszczyzny – 63-latek ma już ponad 73,2 mln zł zaległości. Na drugim miejscu jest 37-letni mężczyzna z Pomorza z kwotą 48 mln zł. Na trzeciej pozycji znalazła się jedna z dwóch kobiet w pierwszej 10. To 38-letnia mieszkanka Mazowsza, która ma ponad 44,6 mln zł niespłaconych zobowiązań. Z Mazowsza pochodzi też połowa z 10 rekordzistów, co odbija się na kwocie zaległości całego województwa.
Co istotne, pandemia koronawirusa i związane z nią problemy gospodarcze nie są jeszcze widoczne w statystykach BIG InfoMonitor. Przyrost zaległości o ponad 2 mld zł od stycznia do marca br. to głównie efekt bożonarodzeniowych zakupów i grudniowych promocji. Zawirowania na rynku pracy, zwolnienia i zamknięcia firm będą widoczne w zaległościach najwcześniej w danych za kwiecień.