Pensje w Polsce rosły w ostatnich trzech latach 15-krotnie szybciej niż średnio w Unii Europejskiej. Przy takiej dynamice dogonilibyśmy średnią unijną już w 2038 roku – wynika z badania Grant Thornton.
Pod względem poziomu wynagrodzeń Polskę od średniej unijnej nadal dzieli przepaść. W Unii Europejskiej tylko sześć państw ma niższe płace niż Polska, z czego cztery wyprzedzamy minimalnie. Średnia polska pensja to 26 proc. pensji niemieckiej i 38 proc. pensji francuskiej. Nawet jeśli wyeliminować różnice w cenach w poszczególnych krajach, rozdźwięk dochodów jest bardzo wyraźny.
Przez ostatnie trzy lata wynagrodzenia w Polsce rosły realnie aż o 5,6 proc. rocznie
Jednak proces doganiania zachodnich krajów przez Polskę postępuje, a – jak wynika z trzeciej edycji raportu „Salary Catch Up Index”, przygotowanej przez firmę audytorsko-doradczą Grant Thornton – w ostatnim czasie tempo tego dogadania wyraźnie przyspieszyło.
Jak pokazują dane Eurostatu, w ostatnich trzech latach (2017-2019) dynamika płacy brutto w Polsce wyniosła 5,6 proc. rocznie (po uwzględnieniu inflacji), tymczasem w Unii Europejskiej średni roczny wzrost wyniósł zaledwie niespełna 0,4 proc. Luka w dynamikach między Polską a średnią unijną nie była tak duża przynajmniej od 2010 roku, od kiedy Eurostat prezentuje porównywalne dane. Prawdopodobnie tempo doganiania bogatszych państw UE jest więc najwyższe od globalnego kryzysu gospodarczego z lat 2008-2010, który polska gospodarka przeszła w najlepszej formie ze wszystkich krajów Unii.
Za 18 lat dogonimy średnia unijną
Według najnowszej aktualizacji badania Grant Thornton, gdyby średnie dynamiki z ostatnich trzech lat utrzymały się w przyszłości, Polska pod względem zarobków dogoniłaby średnią unijną już za 18 lat – matematycznie rzecz ujmując, przecięcie tych poziomów nastąpiłoby dokładnie w lipcu 2038 roku. W zeszłorocznej edycji analogicznego badania zrównanie płac miało nastąpić dopiero we wrześniu 2069 roku, a w edycji sprzed dwóch lat – w maju 2077 roku.
Przewidywane daty, w których Polska dogoni pod względem średniego wynagrodzenia poszczególne państwa UE (uwzględniając realną dynamikę wzrostu)
Pierwszym krajem, który bylibyśmy w stanie dogonić, gdyby utrzymały się obecne dynamiki, byłaby Portugalia – wynagrodzenia przecięłyby się już za pięć lat. Z wynagrodzeniami niemieckimi zrównalibyśmy się w 2048 roku, a najwyższe obecnie płace – luksemburskie – dogonilibyśmy w 2044
roku. Ostatnim dogonionym państwem byłaby Irlandia. Polskie wynagrodzenia zrównałyby się z irlandzkimi dopiero w 2059 roku, ponieważ aktualnie płace w tym kraju rosną stosunkowo szybko.