Z najnowszych danych Eurostatu wynika, że w 2019 roku 26% pracowników w Polsce miało odpowiednie narzędzia do wykonywania pracy zdalnie. Tym samym nasz kraj znalazł się lekko poniżej średniej europejskiej, która wynosi 28%. W zestawieniu wyprzedziliśmy takie państwa jak Węgry, Słowacja, a nawet Niemcy. Nadal jednak daleko nam m.in. do Szwecji, Irlandii, Finlandii i Danii, gdzie do pracy zdalnej przygotowany jest co drugi pracownik. Eksperci Personnel Service wskazują, że z uwagi na epidemię koronawirusa proces popularyzacji pracy zdalnej przyspieszy.
W badaniu Eurostatu brano pod uwagę te urządzenia, które można połączyć z Internetem i pozwalają na organizowanie telekonferencji, sprawdzanie e-maili i dokumentów służbowych oraz korzystanie z firmowych aplikacji poza jej siedzibą. W 2019 roku w UE dostęp do takiego sprzętu miało 28% pracowników, co oznacza wzrost o 2 pp. w porównaniu do wyniku z 2018 roku. Tendencję wzrostową zaobserwowano jednak w zdecydowanej większości krajów Unii Europejskiej, co wskazuje na rosnącą siłę tego trendu, którą spotęguje dodatkowo epidemia koronawirusa.
Szwecja na czele, Polska nieco poniżej europejskiej średniej
Najwyższy odsetek osób, które mają dostęp do przenośnego sprzętu umożliwiającego pracę zdalną zanotowano w Szwecji – 57%. Drugie miejsce zajęła Irlandia (55%), a trzecie Finlandia z wynikiem 54%. Wysoką pozycję zajmuje też Dania (52%). Kolejny kraj, Belgię (33%), dzieli od wymienionej czołówki aż 19 pp. Polski wynik – 26% – plasuje nas poniżej średniej Unii Europejskiej (28%). Przed nami w zestawieniu znajdują się m.in. Litwa (28%) i Czechy (27%).
Odsetek pracowników wyposażonych w firmowe urządzenia przenośne, które umożliwiają połączenie z internetem, dane za 2019 r.
Co ciekawe, Polacy są nieco lepiej przygotowani do pracy zdalnej niż Niemcy. Co czwarty nasz zachodni sąsiad ma sprzęt umożliwiający wykonywanie obowiązków poza biurem – o 1 pp. mniej niż w Polsce. Podobny lub taki sam odsetek co w Niemczech odnotowano we Włoszech, Słowenii, Estonii czy Węgrzech. Na szarym końcu zestawienia znalazła się Bułgaria, gdzie zaledwie 11% pracowników ma sprzęt do pracy zdalnej. Niewiele więcej takich osób zanotowano na Cyprze (16%), w Grecji (17%), Słowacji, Rumunii i Portugalii (18%).
– Cała Unia Europejska mocno odczuwa skutki gospodarcze pandemii koronawirusa. Firmy, które miały taką możliwość, w szybkim tempie musiały przystosować się do nowych warunków, m.in. poprzez zapewnienie pracownikom możliwości pracy zdalnej. Wiele przedsiębiorstw zainwestowało w sprzęt, który daje możliwość wykonywania obowiązków poza biurem i wydaje się, że ta forma pracy zostanie z nami na dłużej. Korzyści dostrzegają pracownicy, którzy mają więcej czasu wolnego i pracodawcy, którzy widzą, że ta forma jest równie efektywna, co praca w biurze – zauważa Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.
Praca zdalna się spopularyzuje
W 2020 roku zobaczymy duży wzrost znaczenia pracy zdalnej. Koronawirus popularyzuje tę formę wykonywania obowiązków zawodowych na niespotykaną dotąd skalę, choć pracownicy byli do niej przekonani już od jakiegoś czasu. Z badania Grafton Recruitment i CBRE przeprowadzonego przed wybuchem epidemii koronawirusa wynikało, że zdecydowana większość polskich pracowników liczy na możliwość pracy zdalnej przez co najmniej jeden dzień w tygodniu (86%). Rekordziści (13%) chcieli pracować poza biurem nawet 4 dni.
– Praca zdalna do tej pory była traktowana jako benefit dla pracowników. Pracodawcy chcieli w ten sposób zachęcić najlepszych, dając im swobodę decydowania o miejscu wykonywania obowiązków przez np. jeden czy dwa dni w tygodniu. Teraz to się zmieni. Praca zdalna stanie się czymś naturalnym, zwłaszcza, że coraz więcej pracowników ma odpowiedni do tego sprzęt – podsumowuje Krzysztof Inglot.