Trzecia fala koronawirusa zdaje się powoli przemijać. Jeśli przebieg epidemii z poprzedniego roku jest dobrym prognostykiem sezonowości COVID-19, to do jesieni powinniśmy funkcjonować spokojniej (przynajmniej na półkuli północnej). Nie ulega wątpliwości, że okres ten kraje będą chciały wykorzystać na zaszczepienie jak największej części populacji.
Nadwyżka popytu na szczepionki nad podażą skutkuje konkurencją między krajami o zapewnienie sobie jak największej liczby preparatów. Konkurencję tę na chwilę obecną wygrywają najbogatsi i niewiele wskazuje na to, by w najbliższej przyszłości dostęp do szczepionek między zamożnymi i biedniejszymi krajami miał się wyrównać.
Liczba podanych dawek szczepionki przeciw COVID-19 na 100 mieszkańców (dane na 18.04 lub najnowsze dostępne)
Różnice w tempie wykonywania szczepień w zależności od bogactwa kraju są wyraźne
Podczas gdy np. w Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii już co drugi dorosły otrzymał przynajmniej jedną dawkę szczepionki [1] [2], w wielu biedniejszych krajach nie udało się zaszczepić nawet jednego procenta mieszkańców [3]. Patrząc na zróżnicowanie geograficzne wartości wskaźników dotyczących liczby podanych szczepionek trudno nie zauważyć znacznej dysproporcji między np. krajami Ameryki Północnej, Europy czy Zatoki Perskiej a np. państwami afrykańskimi czy krajami Azji Środkowej.
W krajach, w których PKB na mieszkańca w 2019 r. nie przekraczało 2 tys. USD udało się do tej pory (dane na 18.04. lub najnowsze dostępne) podać zaledwie 1,5 dawki szczepionki na 100 osób. W krajach nieco zamożniejszych jest to 6,2 dawki na 100 osób (PKB per capita od 2 tys. USD do 7,5 tys. USD) i 13,9 dawki na 100 osób (PKB per capita od 7,5 tys. USD do 20 tys. USD). W tym samym czasie, w najbogatszych państwach (PKB per capita powyżej 20 tys. USD) było to ponad 36 dawek.
Decyduje też wcześniejsze zamówienie szczepionek
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest oczywiście wiele (m.in. różnice w infrastrukturze i zasobach kadry medycznej między biedniejszymi i bogatszymi krajami), jednak główną wydaje się być fakt, że najbogatsze kraje (w szczególności kraje Europejskiej Strefy Ekonomicznej, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Kanada) dokonały zamówień preparatów jeszcze w 2020 r., gdy szczepionki znajdowały się w fazie badań klinicznych. Z racji swojej zamożności kraje te mogły pozwolić sobie na podjęcie ryzyka i złożenie zamówień na szczepionki, co do których nie było przecież pewności, że zostaną dopuszczone do obrotu.
W efekcie niektóre kraje dokonały zamówień w skali pozwalającej na kilkukrotne zaszczepienie populacji. Dla przykładu, na chwilę obecną skumulowana liczba dawek szczepionek zamówiona przez Kanadę to 8,7 na mieszkańca, przez Wielką Brytanię –
7,3 na mieszkańca, przez Unię Europejską – 4,7, a przez Stany Zjednoczone – 4,0 [4]. Mniej zamożne kraje nie złożyły tak wczesnych i obszernych zamówień i teraz często nie mogą dokonać zakupu, nawet jeśli dysponują odpowiednimi środkami, gdyż producenci muszą najpierw wywiązać się ze wcześniejszych kontraktów.
[1] https://www.politico.com/news/2021/04/18/covid-vaccine-half-adults-482924 [dostęp: 21.04.2021].
[2] https://coronavirus.data.gov.uk/details/vaccinations [dostęp: 21.04.2021].
[3] https://ourworldindata.org/covid-vaccinations [dostęp: 21.04.2021].
[4] https://launchandscalefaster.org/covid-19/ vaccineprocurement [dostęp: 21.04.2021]