Według Eurostatu, w 2018 r. emisja dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych w Unii Europejskiej spadła o 2,5 proc.[11].
Największą redukcję emisji uzyskała Portugalia (o 9,0 proc.), a następnie Bułgaria (o 8,1 proc.), Irlandia (o 6,8 proc.), Niemcy (o 5,4 proc.), Holandia (o 4,6 proc.) i Chorwacja (4,3 proc.). Jednak w 8 krajach emisje wzrosły. W największym stopniu: na Łotwie (o 8,5 proc.), a na Malcie (o 6,7 proc.), w Estonii (o 4,5 proc.), Luksemburgu (o 3,7 proc.), Polsce (o 3,5 proc.), Słowacji (o 2,4 proc.), Finlandii (o 1,9 proc.) i Litwie (o 0,6 proc.).
→ Przyczyną wzrostu emisji w Polsce była stosunkowo ostra zima, dynamiczny wzrost produkcji przemysłowej i transportu, a także zahamowanie rozwoju odnawialnych źródeł energii (OZE). To ostatnie wynikało głównie z przyjęcia tzw. ustawy odległościowej, która określiła restrykcyjne warunki, tryb budowy i lokalizacji elektrowni wiatrowych. W rezultacie moc tych elektrowni w latach 2017-2018 niemal się nie zwiększyła. Jednak w 2018 r. zaczęto łagodzić restrykcyjne przepisy, wprowadzono nowe zachęty dla wykorzystania OZE, a w listopadzie przeprowadzono aukcję, która umożliwi powstanie elektrowni wiatrowych o mocy 1,1 tys. MW. Dzięki temu rozwój energetyki odnawialnej powinien przyspieszyć.
→ Warto przypomnieć, że po trzech latach stabilnego poziomu globalnych emisji, w 2017 r. wzrosły one o 2,1 proc., głównie w krajach rozwijających się. W związku z tym, że emisje gazów cieplarnianych (GHG) UE stanowią jedynie 1/10 emisji światowych, wpływ zmian emisji tego ugrupowania na zmiany emisji globalnej nie jest znaczny. Jednak Chiny, będące największym światowym emitentem (prawie 1/3 światowej emisji), również musiały podjąć działania zmierzające do ograniczania emisji GHG, z powodu fatalnej jakości powietrza w chińskich miastach. W rezultacie w latach 2014-2016 miał miejsce nawet lekki spadek emisji tego kraju, mimo utrzymania wysokiej dynamiki wzrostu gospodarczego. [11]. Największą redukcję emisji uzyskała Portugalia (o 9,0 proc.), a następnie Bułgaria (o 8,1 proc.), Irlandia (o 6,8 proc.), Niemcy (o 5,4 proc.), Holandia (o 4,6 proc.) i Chorwacja (4,3 proc.). Jednak w 8 krajach emisje wzrosły. W największym stopniu: na Łotwie (o 8,5 proc.), a na Malcie (o 6,7 proc.), w Estonii (o 4,5 proc.), Luksemburgu (o 3,7 proc.), Polsce (o 3,5 proc.), Słowacji (o 2,4 proc.), Finlandii (o 1,9 proc.) i Litwie (o 0,6 proc.).
→ Przyczyną wzrostu emisji w Polsce była stosunkowo ostra zima, dynamiczny wzrost produkcji przemysłowej i transportu, a także zahamowanie rozwoju odnawialnych źródeł energii (OZE). To ostatnie wynikało głównie z przyjęcia tzw. ustawy odległościowej, która określiła restrykcyjne warunki, tryb budowy i lokalizacji elektrowni wiatrowych. W rezultacie moc tych elektrowni w latach 2017-2018 niemal się nie zwiększyła. Jednak w 2018 r. zaczęto łagodzić restrykcyjne przepisy, wprowadzono nowe zachęty dla wykorzystania OZE, a w listopadzie przeprowadzono aukcję, która umożliwi powstanie elektrowni wiatrowych o mocy 1,1 tys. MW. Dzięki temu rozwój energetyki odnawialnej powinien przyspieszyć.
→ Warto przypomnieć, że po trzech latach stabilnego poziomu globalnych emisji, w 2017 r. wzrosły one o 2,1 proc., głównie w krajach rozwijających się. W związku z tym, że emisje gazów cieplarnianych (GHG) UE stanowią jedynie 1/10 emisji światowych, wpływ zmian emisji tego ugrupowania na zmiany emisji globalnej nie jest znaczny. Jednak Chiny, będące największym światowym emitentem (prawie 1/3 światowej emisji), również musiały podjąć działania zmierzające do ograniczania emisji GHG, z powodu fatalnej jakości powietrza w chińskich miastach. W rezultacie w latach 2014-2016 miał miejsce nawet lekki spadek emisji tego kraju, mimo utrzymania wysokiej dynamiki wzrostu gospodarczego.
[11] https://ec.europa.eu/eurostat/documents/2995521/ 9779945/8-08052019-AP-EN.pdf/9594d125-9163-446cb650-b2b00c531d2b [dostęp: 14.05.2019].