Według wstępnego szacunku GUS, inflacja CPI przyspieszyła w październiku do 17,9% r/r z 17,2% w poprzednim miesiącu.
Jest to odczyt zgodny z konsensusem rynkowym, niższy od naszych oczekiwań. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny konsumpcyjne wzrosły o bardzo wysokie 1,8%.
Inflacja CPI vs. inflacja bazowa (% rok do roku)
Paliwa napędzają wzrost cen
Solidnym motorem wzrostu październikowej inflacji były paliwa, których ceny wzrosły po trzech spadkowych miesiącach. W dużej mierze można to wiązać z decyzją OPEC+ o zmniejszeniu dostaw ropy – to podbiło rynkowe ceny ropy naftowej i szybko przełożyło się na ceny detaliczne. Wzrost cen paliw w październiku w ujęciu miesiąc do miesiąca wyniósł 4,1%, choć sami analizując dane dzienne ze stacji paliw spodziewaliśmy się znacznie wyższego odczytu (stąd nasza wyższa prognoza inflacji ogółem).
Ceny żywności i napojów bezalkoholowych kontynuowały swój rosnący trend i wzrosły w październiku o 2,7% m/m. W porównaniu do poprzedniego roku są już wyższe o prawie 22% r/r. Niestety, silne wzrosty cen żywności będą dalej napędzać inflację w najbliższych miesiącach.
W mniejszym stopniu niż w ostatnich miesiącach wzrosły ceny nośników energii (+2% m/m w październiku). Ceny węgla prawdopodobnie dalej rosły, choć utrzymująca się ciepła jesień zmniejsza presję na ceny nośników energii, co najlepiej widać po rynkowych cenach gazu. Jednakże, ich ceny odznaczają się dużą zmiennością, dlatego nie ma co tutaj popadać w hurraoptymizm. Konsekwencją wysokich cen węgla oraz gazu są wysokie podwyżki cen centralnego ogrzewania i ciepłej wody dla korzystających z ciepła systemowego. W październiku zanotowaliśmy wzrost opłat za ogrzewanie w kilku dużych polskich miastach.
Z kolei inflacja bazowa według naszych szacunków kontynuowała swój zwyżkowy trend rosnąc w październiku do ok. 11,2% r/r. Zauważamy rozlewanie się inflacji na szeroki wachlarz towarów i usług ze względu na przekładanie wysokich cen energii przez producentów i sprzedawców na ceny dla konsumenta (tzw. efekty drugiej rundy). Mimo obecnie niższych cen rynkowych nośników energii, efekty drugiej rundy i tak muszą się przefiltrować przez gospodarkę, co jest procesem rozłożonym w czasie. Co więcej, z końcem 2022 r. wielu firmom kończą się obecne kontrakty na dostawy energii, a te podpisywane na przyszły rok będą bardzo wysokie. Dlatego też inflacja bazowa będzie dalej rosnąć, a jej szczyt w tym cyklu widzimy nie wcześniej niż w I kwartale 2023 r.
Kiedy szczyt inflacji?
Szczyt inflacji CPI w tym cyklu zobaczymy w lutym przyszłego roku w wysokości przekraczającej 20% r/r. Sprzyjać temu będzie efekt niskiej bazy odniesienia z roku ubiegłego spowodowany wprowadzeniem Tarczy Antyinflacyjnej, która pozostanie z nami co najmniej do końca 2023 r. Dużo tutaj też będzie zależeć od kolejnych dyskrecjonalnych działań rządowych fiskalizujących inflację w zakresie cen energii. Czekamy jeszcze na założenia dotyczące taryfowych cen gazu. Bardziej dynamiczny spadek inflacji zobaczymy dopiero od II kwartału 2023 r. ze względu na zakładane przez nas schłodzenie koniunktury, widoczne już efekty podwyżek stóp procentowych, jak również wysoką bazę odniesienia z roku ubiegłego. Niestety, inflacja dalej będzie się utrzymywać na bardzo wysokim poziomie – zakładamy średnioroczną inflację w 2022 r. w wysokości 14,6% oraz ok. 14% w przyszłym roku.
Stopy procentowe
Analitycy uważają, że na listopadowym posiedzeniu RPP utrzyma poziom stóp procentowych na niezmienionym poziomie (6,75% stopa referencyjna). Rada zapozna się z najnowszą listopadową projekcją NBP, która owszem pokaże wyższą prognozowaną ścieżkę niż projekcja lipcowa. Jednakże, bliska obecność inflacyjnego szczytu spowoduje, że „gołębia” większość członków Rady nie będzie widziało już potrzeby dalszego zacieśniania polityki pieniężnej.
Analityk: Kamil Łuczkowski, Departament Analiz Makroekonomicznych, Zespół Analiz i Prognoz Rynkowych Bank Pekao S.A.