Część odpraw i odszkodowań z tytułu zakazu konkurencji w skontrolowanych spółkach Skarbu Państwa nie miało ekonomicznego uzasadnienia. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła wysokość świadczeń wypłacanych kadrze kierowniczej, w tym m.in. członkom zarządów tych spółek w latach 2011-2017.
Podstawowym źródłem stwierdzonych przez NIK nieprawidłowości było nagminne wykorzystywanie przez rady nadzorcze możliwości stworzonych przez jeden z artykułów ustawy kominowej. Pozwalał on na zatrudnianie członków zarządu na podstawie kontraktów menedżerskich, które nie ograniczały wysokości wynagrodzeń, w przeciwieństwie do umów o pracę. Pensje osób, którym taką właśnie umowę zamieniano na kontrakt zwiększały się nawet ponad czterokrotnie, a co za tym idzie zwiększała się wysokość naliczanych na ich podstawie odpraw i innych świadczeń (jeśli pensja wzrastała o 10 tys. zł, to trzymiesięczna odprawa o 30 tys., a wypłaty z tytułu zakazu konkurencji nawet o 120 tys. zł). Co prawda świadczenia te były wypłacane zgodnie z przyjętymi przez spółki zasadami, niemniej jednak zdaniem NIK, przy ustalaniu ich wysokości w wielu przypadkach brakowało i merytorycznego, i ekonomicznego uzasadnienia.
Jak ustaliła Najwyższa Izba Kontroli, np. w latach 2011-2015 w badanych spółkach Skarbu Państwa wysokość wynagrodzeń kadry kierowniczej rosła mimo pogarszających się wyników finansowych firm:
wartość łącznych przychodów ze sprzedaży obniżyła się z niemal 255,2 mld zł w 2012 r. do niemal 183,5 mld zł w 2016 r., tj. o 28,1%, zaś wynik finansowy netto zmniejszył się – z zysku w kwocie prawie 30,5 mld zł w 2011 r. do straty w wysokości 204,4 mln zł w 2015 r.
Brak powiązania między wysokością wynagrodzeń i co za tym idzie odpraw, a wynikami ekonomiczno-finansowymi firm był szczególnie widoczny w tych spółkach, w których pensje członków zarządu były ustalane właśnie z wyłączeniem ograniczeń zawartych w ustawie kominowej obowiązującej do września 2016 roku. Sytuacja zaczęła się stopniowo poprawiać po wprowadzeniu ustawy o wynagrodzeniach zarządu, która weszła w życie 9 września 2016 zakładającej istotne ograniczenia, zarówno co do możliwości kształtowania wysokości pensji kadry kierowniczej, jak i odpraw czy odszkodowań z tytułu zawieranych umów o zakazie konkurencji. W ustawie kominowej maksymalna wysokość odpraw dla członków zarządu zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, została ograniczona do 3-krotności miesięcznego wynagrodzenia, a w ustawie o wynagrodzeniach zarządu 3-krotności jego stałej części.
W 2017 r. wartość przychodów badanych spółek wzrosła do 209,9 mld zł, tj. o 14,4% w porównaniu z 2016 r., zaś łączny wynik finansowy netto w latach 2016 i 2017 był dodatni i wyniósł kolejno 13,5 mld zł i 27,7 mld zł. W 2017 r. w porównaniu z 2015 r. wynagrodzenia członków zarządu zatrudnionych na kontraktach menedżerskich zmniejszyły się w granicach od 6,2% do 58,9% ( odpowiednio: z 60,1 tys. zł do 56,4 tys. zł oraz z 75 tys. zł do 30 tys. zł). Natomiast w spółkach, w których członkowie zarządu byli zatrudniani na podstawie umowy o pracę odnotowano wzrost wynagrodzeń do 74% (z 20,7 tys. zł do 36 tys. zł).
NIK przeprowadziła kontrolę w strategicznych spółkach Skarbu Państwa na wniosek Sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa. Izba wzięła pod lupę 28 firm o istotnym znaczeniu dla gospodarki państwa, to m.in. PGNiG, KGHM, ORLEN, Energa, Enea, Grupa Azoty, Tauron, a także PKP, LOT, Poczta Polska, PKO Bank Polski, PZU, Polskie Radio i TVP. Ponieważ kontrolowane spółki uznały, że dane dotyczące wynagrodzeń i związanych z nimi odpraw członków kierownictwa stanowią tajemnicę przedsiębiorstw, Izba może podawać zebrane informacje tylko łącznie (spółki są podzielone na grupy, w zależności od rodzaju działalności i udziału kapitałowego Skarbu Państwa).
Gigantyczne świadczenia
W badanym przez NIK okresie zajmowane stanowiska kierownicze opuściło w sumie 1295 osób, przy czym aż 568 w dwóch ostatnich latach z siedmiu kontrolowanych – w 2016 i 2017 roku. Szczególnie dużą wymianę kadr stwierdzono w jednej ze spółek Grupy C – spośród 88 dyrektorów, zwolniono 72. Wśród nich 41 osób zajmowało swoje stanowiska krócej niż dwa lata, 12 osób mniej niż rok. NIK uznała taką politykę kadrową za niewłaściwą, ponieważ zbyt częste zmiany na stanowiskach kierowniczych nie mogą pozytywnie wpływać na jakość zarządzania.
Izba ustaliła, że spośród odchodzących z badanych spółek członków kadry kierowniczej odprawy dostało 467 osób, odszkodowania z tytułu zakazu konkurencji przyznano 547. W tej grupie, 107 osób wraz z odejściem z pracy odebrało szczególnie wysokie świadczenia, przekraczające w sumie po 500 tys. zł. Dziesięciu osobom wypłacono powyżej 2 mln zł, dwie osoby dostały ponad 3 mln, jedna ponad 4 mln zł.
W tym ostatnim przypadku chodzi o jedną ze spółek Grupy B. W kwietniu 2010 r. zmieniono tam umowę o pracę prezesowi zarządu w punkcie dotyczącym czasu pełnienia przez niego funkcji – z określonego na nieokreślony. W efekcie nie można było wypowiedzieć umowy, bowiem po odwołaniu z funkcji prezes zostałby objęty okresem ochrony przedemerytalnej. Do rozwiązania umowy jednak doszło – w czerwcu 2013 r. na podstawie porozumienia stron, a spółka wypłaciła byłemu prezesowi:
- odszkodowanie z tytułu rozwiązania umowy w okresie ochrony przedemerytalnej w kwocie 2 mln 960 tys. zł,
- 960 tys. zł odszkodowania z tytułu zakazu konkurencji,
- trzymiesięczną odprawę przewidzianą w umowie o pracę w kwocie 240 tys. zł,
- niemal 180 tys. zł jako ekwiwalent za niewykorzystany urlop (47 dni).
Były prezes otrzymał więc wraz z odejściem prawie 4 mln 340 tys. zł. Zarząd spółki wyjaśnił, że po zakończeniu wykonywania przez tę osobę powierzonych jej zadań dalsze zatrudnienie nie było konieczne.
W sumie, tylko tym 107 członkom kadry kierowniczej badanych spółek, którzy otrzymali najwyższe świadczenia wypłacono ponad 155 mln zł.
NIK uznała za niegospodarną praktykę polegającą na zawieraniu porozumień z członkami kadry kierowniczej, w ramach których, w zamian za zgodę na natychmiastowe odejście z pracy wypłacano im wyższe odprawy i odszkodowania, a także ekwiwalenty z tytułu niewykorzystanych urlopów – przy równoczesnym zwolnieniu z obowiązku świadczenia pracy w okresie wypowiedzenia. Największe wypłaty, po części związane z tą praktyką miały miejsce w latach 2015-2017. Wydano wtedy w sumie ponad 50,7 mln zł, co stanowi 69,5% wszystkich odpraw przyznanych w okresie objętym kontrolą. Odszkodowania z tytułu zakazu konkurencji, wypłacone w tym samym okresie wyniosły łącznie niemal 93 mln zł, a to jest 63% sumy wszystkich odszkodowań przyznanych od 2011 do 2017 roku.
Odprawy
Z przeprowadzonej przez NIK kontroli wynika, że w latach 2011-2017 badane spółki z tytułu samych tylko odpraw wypłaciły odwołanym członkom kadry kierowniczej niemal 73 mln zł. Najwięcej w 2016 roku – ponad 25 mln zł.
Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła wszystkie przypadki, w których zwalnianym wypłacano odprawy wyższe niż 3-krotność miesięcznego wynagrodzenia podstawowego. W badanym okresie łączna suma takich świadczeń wyniosła ponad 27,5 mln zł – to 37,9% ogólnej kwoty wypłaconych odpraw.
Przykładem może być tu jedna ze spółek z Grupy C, która mimo słabej kondycji finansowej, pięciu odwołanym w latach 2011-2017 członkom zarządu wypłaciła odprawy w wysokości 7-krotności ostatniego wynagrodzenia. Wypłaty powyżej 3-krotnej pensji wyniosły w sumie 1 mln 432 tys. zł, a każda z tych osób dostała od 276 tys. zł do 316 tys. zł. Działaniem niegospodarnym zdaniem NIK, było również przyznawanie odpraw dyrektorom nawet do wysokości 12-krotności ostatniego wynagrodzenia. 34 osoby dostały takie świadczenie, na co firma wydała łącznie ponad 1 mln 846 tys. zł.
Niegospodarny był, wg Izby także zapis w umowie o pracę, zawartej w styczniu 2011 r. w jednej ze spółek Grupy E . Wynikało z niej, że jeśli pracownik do 30 czerwca tego samego roku sam złoży wypowiedzenie, dostanie odprawę w wysokości 6-miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego oraz 3-miesięcznego okresu wypowiedzenia w sytuacji wypowiedzenia umowy przez każdą ze stron. Pracownik złożył wypowiedzenie w maju, umowa została rozwiązana z końcem sierpnia. W konsekwencji po niepełnych 4 miesiącach wykonywania pracy, pracownik ten otrzymał 3-miesięczne wynagrodzenie, tj. kwotę 195 tys. zł za okres wypowiedzenia, w czasie którego został zwolniony z obowiązku świadczenia pracy i 6-miesięczne wynagrodzenie, tj. kwotę 390 tys. zł, jako odprawę z zawartej umowy o pracę. Spółka tłumaczyła, że jedną z głównych zasad postępowania zarządu w sprawie rozwiązywania stosunków pracy jest szacunek dla pracownika i dążenie do ugodowego załatwienia sprawy. Zgodnie jednak z Kodeksem Pracy, okres wypowiedzenia umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony jest uzależniony od okresu zatrudnienia i w tym przypadku mógł wynieść dwa tygodnie, jeżeli pracownik miał być zatrudniony na czas krótszy niż sześć miesięcy. W umowie ustalono tymczasem 3-miesięczny okres wypowiedzenia.
Przypadek w jednej ze spółek z Grupy C dotyczy natomiast zawartego w kwietniu 2015 r. porozumienia z prokurentem w sprawie rozwiązania umowy menedżerskiej. Na tej podstawie przyznano mu świadczenie w wysokości 7-miesięcznego wynagrodzenia, a w uzasadnieniu podano ‘’staranny i dokonany w terminie’’ zwrot spółce dokumentów oraz powierzonych rzeczy takich jak: identyfikator, komputer oraz karty kredytowe. W tym przypadku firma poniosła koszty w wysokości 294 tys. zł. W czerwcu 2016 r. nowy zarząd spółki złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Zakaz konkurencji
Kolejny problem dotyczący wypłaty świadczeń w kontrolowanych przez NIK spółkach Skarbu Państwa to odszkodowania wynikające z zakazu konkurencji. Przepisy ustawy kominowej ich nie przewidywały, mimo to w latach 2011- 2016 wypłacano je w 26 spośród 28 badanych spółek – na podstawie jednego z artykułów Kodeksu pracy. Odszkodowania z tego tytułu wprowadziła natomiast ustawa o wynagrodzeniach zarządu, ograniczając ich maksymalną wysokość do 6- miesięcznej części stałej pensji.
W badanym okresie takie odszkodowania dostało 547 odchodzących członków kierownictwa – łączna suma tych wypłat wyniosła prawie 147 mln 300 tys. zł. Najwięcej spółki wydały na ten cel w okresie od 2015 do 2017 roku – 67% całej kwoty.
Zdaniem Izby wypłacenie tych odszkodowań było niegospodarne, ponieważ zawieranie przewidujących je umów nie było poprzedzone rzetelną analizą ryzyka istniejących zagrożeń i sposobu ich minimalizowania, nie sprawdzano też czy zwalniani pracownicy rzeczywiście przestrzegają zakazu konkurencji.
Co więcej, spółki nie tylko nie sporządzały szczegółowych wykazów informacji, których ujawnienie naraziłoby je na straty, lecz także listy pracowników mających dostęp do tych tajemnic. Na ogół obejmowano więc umowami o zakazie konkurencji tylko członków zarządu oraz część dyrektorów, pomijając wielu innych pracowników, mających dostęp do tajemnic, których ujawnienie rzeczywiście mogłoby skutkować stratami poniesionymi przez firmę.
Przykładem braku racjonalności w wypłacaniu takich świadczeń w badanym okresie może być sytuacja dotycząca 9 spółek produkcyjnych z Grupy A i z Grupy B. Cztery z nich miały de facto pozycje monopolistyczną na rynku krajowym, natomiast ich wydatki poniesione na odszkodowania (prawie 24 mln 400 tys. zł) stanowiły 59,3% wydatków w tych dwóch grupach spółek. Kolejne cztery spółki mające konkurentów wśród innych podmiotów z udziałem Skarbu Państwa wydały na odszkodowania ponad 16 mln 700 tys. zł, natomiast jedyna, mająca konkurentów w sektorze prywatnym nie zawierała w okresie objętym kontrolą umów o zakazie konkurencji.
Spółka z Grupy E przyznała natomiast, zdaniem NIK nienależne świadczenie w wysokości 454 tys. zł, odwołanemu w 2013 r. członkowi zarządu. Podjął on pracę w podmiocie zależnym, w którym spółka ta posiada 100% udziałów. Kiedy o tym poinformował, wysokość odszkodowania zmniejszono mu o kwotę wynagrodzenia jakie pobiera w nowym miejscu pracy. Wg Izby nie można jednak uznać, że praca w podmiocie będącym w 100% własnością spółki może być wobec niej konkurencyjna.
Niezależnie od oceny całego procesu zawierania umów o odszkodowania, NIK stwierdziła przypadki dokonywania wypłat (w sumie ponad 2 mln 700 tys. zł) niezgodnie z przyjętymi procedurami, bądź na rzecz osób, których możliwości prowadzenia przez nie działalności konkurencyjnej należało ocenić jako nieistotne.
Jedna ze spółek Grupy A zawarła umowy o zakazie konkurencji m.in. z kierownikiem Ośrodka Szkoleniowo-Wypoczynkowego, który po tym jak rozstał się z firmą ostatniego dnia 2011 r., w ciągu kolejnych 2 lat dostał w sumie ponad 171 tys. zł oraz z dyrektorem ds. Centrum Edukacji i Szkoleń, który w ciągu 12 miesięcy otrzymał łącznie 107 tys. zł (umowę rozwiązano w kwietniu 2016 roku).
Jak ocenia NIK sama treść tego rodzaju umów oznacza de facto kierowanie zwalnianych członków kadry kierowniczej na wysokopłatne urlopy. To dlatego, że chcąc zachować wypłacone odszkodowanie, nie mogą oni podejmować żadnej działalności zbieżnej, choćby w najmniejszym stopniu z profilem działalności spółki, w której byli zatrudnieni dotychczas. Zdaniem Izby kierowanie na takie wielomiesięczne urlopy osób wykształconych, z dużym doświadczeniem zawodowym (zwłaszcza menedżerskim) jest także niekorzystne z punktu widzenia rozwoju gospodarki narodowej.
Najwyższa Izba Kontroli za niegospodarne uznała także przypadki, w których zwalnianym członkom kadry kierowniczej wypłacano ekwiwalenty za niewykorzystane urlopy, jednocześnie rezygnując w okresie wypowiedzenia ze świadczenia przez nich pracy. W sumie kosztowało to spółki ponad 10 mln 200 tys. zł. Tymczasem, jak przypomina NIK z Kodeksu pracy wynika, że w czasie wypowiedzenia pracownik jest zobowiązany wykorzystać przysługujący mu urlop, jeżeli pracodawca go udzieli. Spółki w wielu przypadkach nie korzystały jednak z tej możliwości tłumacząc to głównie tym, że chciały jak najszybciej rozwiązać umowy o pracę albo uniknąć ewentualnego postępowania przed sądem pracy.
Odwołując we wrześniu 2013 r. dwóch członków zarządu oraz w marcu 2016 r. wiceprezesa zarządu, Rada Nadzorcza jednej ze spółek z Grupy B zwolniła ich z obowiązku świadczenia pracy w 6-miesięcznym okresie wypowiedzenia umów o pracę i nie nałożyła na nich obowiązku wykorzystania w tym czasie urlopu wypoczynkowego. W konsekwencji spółka wypłaciła ekwiwalent za niewykorzystany urlop – ponad 390 tys. zł (jedna z wypłat wyniosła prawie 186 tys. zł), a także wynagrodzenia za cały okres wypowiedzenia w łącznej wysokości prawie 1 mln 900 tys. zł.
W 2016 r. Rada Nadzorcza spółki z Grupy E odwołała z pełnionych funkcji trzech członków zarządu zwalniając ich równocześnie ze świadczenia pracy w okresie 3-miesięcznego wypowiedzenia. Nie zobowiązała ich przy tym do wykorzystania w tym czasie zaległych urlopów. W konsekwencji firma wypłaciła tym osobom ekwiwalenty, których suma wyniosła ponad 209 tys. zł.
Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła również przypadki wypłaty ekwiwalentów za niewykorzystane urlopy tym członkom zarządów spółek, którzy z umów o pracę przechodzili na kontrakty menedżerskie. W ocenie NIK, powinno to nastąpić dopiero po wykorzystaniu przez nich urlopu. Zmiana formy zatrudnienia była dobrowolna i oznaczała dla konkretnego członka zarządu znaczący – w niektórych spółkach – nawet kilkakrotny wzrost wynagrodzenia.
Badane przez NIK spółki wypłacały też ekwiwalenty za niewykorzystane urlopy w związku z wejściem w życie ustawy o wynagrodzeniach zarządu, kiedy to z członkami kadry kierowniczej rozwiązywano umowy o pracę i zawierano w ich miejsce umowy o zarządzanie. Jakkolwiek spółki nie złamały prawa, to wg NIK postępowały w tych przypadkach niegospodarnie. Tak było np. w jednej z firm w Grupie E , w której wypłaty ekwiwalentów za niewykorzystany urlop wyniosły w sumie prawie 1 mln 700 tys. zł. Brano pod uwagę urlopy w wymiarze od sześciu do nawet 70 dni niewykorzystane na dzień 20 czerwca 2017 r. NIK zwróciła uwagę, że od momentu uchwalenia 9 czerwca 2016 r.ustawy o wynagrodzeniach zarządudo czasu zawarcia na jej podstawie umów o zarządzanie upłynął ponad rok, a zatem zarząd spółki miał wystarczająco dużo czasu na wykorzystanie zaległych urlopów albo ich maksymalne ograniczenie.
Ministrowie niezainteresowani wysokością wypłacanych świadczeń
Skala nieprawidłowości w gospodarowaniu środkami spółek Skarbu Państwa, przeznaczanymi na świadczenia dla kadry kierowniczej pokazuje, wg NIK potrzebę skuteczniejszego nadzoru nad tymi firmami ze strony organów właścicielskich. Jak ustaliła Izba, ministrowie: Energii oraz Przedsiębiorczości i Technologii, mimo że skierowali swoich przedstawicieli do rad nadzorczych kontrolowanych firm, to nie gromadzili danych o wysokości kwot odpraw i odszkodowań z tytułu zakazu konkurencji, wypłacanych poszczególnym członkom zarządów. Nie mieli też pełnych informacji o przyczynach ich odwoływania w trakcie kadencji. Zdaniem NIK można to uznać za dysfunkcję nadzoru właścicielskiego. Za niezasadne Izba uznała argumenty ministrów, którzy wyjaśniali, że nie mają podstaw prawnych do pozyskiwania tego rodzaju informacji i że organami sprawującymi nadzór nad spółkami są rady nadzorcze.